W tym filmie kryje się perwersja. Omamieni nią widzowie kręcą się i wyginają nie dając wiary własnym oczom przed którymi stawia się niezbite świadectwo upadku rodzimej kinematografii. Wydobywające się z ekranu dźwięki muzyki rozrywkowej lat 80. to tylko drobne dowody życia w tym konającym płodzie polskiego kina. Do Miłości z listy przebojów pasują wyrażone niegdyś przez Stanisława Lema słowa w stosunku do innego filmu. To dno dna. Rangę produkcji Nowickiego potwierdza mało chwalebne wyróżnienie najgorszego filmu polskiego. (Festiwal Filmów Kultowych)

Dystrybucja: